z odcinka na odcinek twórcy powielali shemat który przy komedii byłby bardzo męczący na dłuższą metę :) ja wolę mieć niedosyć niż ię serialem przejeść :)

To nie było zapożyczenie. Twórcami Nagiej Broni są właśnie twórcy Police Squad. Nagą Broń traktuje się jako kinowe przedłużenie serialu.

Myślę, że chodzi po prostu o to, że twórcy wykorzystali w filmach żarty użyte wcześniej w "Police Squad", a takich zapożyczeń było całkiem sporo :)

- Cigarette?
- Yes, I know
:P
Ciekawa pozycja, ktora jednak pokazuje, ze absurd tez ma swoje granice. Jestem fanem Nagiej broni i naprawde bylem zgrzany na ten serial jak biala na swieta, ale z przykroscia stwierdzam, ze mnie nie powalil. Byl niezly, smieszny, jednak wersje kinowe podobaly mi sie o wiele bardziej.
Niemniej nie zaluje obejrzenia.

Serial nie zdobył aż tak ogromnej popularności, więc mogli sobie pozwolić na odświeżanie gagów, ale trzeba przyznać, że dobrze im to wyszło, nawet ich stare żarty ciągle tak samo śmieszą =]

Wracając do serialu, bardzo też podobała mi się postać Teda - szalonego naukowca, zarówno rola jak i aktor bardzo dobrze dobrani, rozwalają jego eksperymenty (np. jak udowadniał, że koty nie oddychają pod wodą albo pokazywał dziewczynce krzesło elektryczne) oraz odkrycia (stopa dinozaura czy deska z arki noego). Szkoda że nie jest zauważany...